sobota, 27 września 2008

"Dzikus"


Proszę przestań! To boli!
Nie masz co robić? Chcesz widzieć moje łzy?
Po co? Pytam, po co?
Mało już wygarnęły mi Twoje usta? Najwidoczniej.
Obelgi, cudowny miecz, którym ranisz bardziej niż czynem.

Chcesz zobaczyć jak kreślą drogę na moim policzku.
Iskierka znika z mego oka.
Czas bezlitośnie się wydłuża, a ty...? Wykorzystujesz to.
Czekasz cierpliwe na nikłe sklejenie ran, a potem znowu, uderzasz jeszcze mocniej.
Czekasz na moje poddanie, nie ma mowy, nie dam Ci tej satysfakcji. Zniosę to!

Śmierć nie da mi ukojenia, puki nie...
No właśnie, co?
Przestaniesz? Wątpię. Nawet po mojej śmierci nazwiesz mnie dzikusem, a dlaczego?
Bo lubię samotność, chcę być sama na tym świecie, nie chcę nikogo?
Taka jestem,a ty to masz zaakceptować! Ale nie ty wolisz wyzywać!

piątek, 26 września 2008

"Kompan"

Może dziś, może jutro...
Pozbędę się udręki...
Ucieknę z tąd...
Czas się kończy...
Smutek odchodzi...
Kiedyś się odegram,
Odpłacę tym samym.
Kochać, może nie pokocham,
Ale śmierci nie oddam!
Ona zostanie moim jedynym kompanem.

Nie zostawię nic choćbym wcześniej miała pożegnać się.
Chcę samotnie przejść na drugą stronę.
Nic nie potrzebuję i niczego nie oczekuję.

Śmierć moim ukojeniem się stanie.
A ja jej kompanem.
Na zawsze, razem...
Jako jedność...
W jednej osobie połączeni...

Czas postawi mnie wysoko...
Odbiorę to wam, kiedy nadejdzie wasza chwila.
Pożegnacie ten świat i staniecie się niżą osobą od mojej...
Czas was wynagrodzi i może,
Może wyleczy moje serce i wybaczę.

Ale teraz chcę samotnie przejść
Przez granicę życia
Nie stanie mi się nic złego.
Jutro się obudzę, a was nie będzie...
Moich oprawców - was.
Czy podoba wam się czy nie,
Ja będę, a wy nie...

Śmierć moim jedynym kompanem...
Ze mną zostanie...
Jak przyjaciel z przyjacielem
Nie opuści mnie...

czwartek, 25 września 2008

"Bez"

Usnąć!
Raz na zawsze.
Nie wstać!
Nie obudzić się.

Czas jest niczym.
Miłość cierpieniem,
Śmierć ukojeniem.

Opuścić ten świat
Raz na zawsze
Odrodzić się na nowo,
w innym ciele... czasie.

Bez nich,
Bez cierpienia.

Z błogim ukojeniem.

środa, 17 września 2008

"Chora Ambicja"


Ambicje nie do spełnienia
"Dla chcącego nic trudnego..."
Kto to wymyślił? Pytam.
Co mu strzeliło?
Ambicje, chore?
Czemu nie. Każdy ma co innego postawione za punkt honoru...
Ale czemu nie wszystko się spełnia...
Zaczynamy od szkoły, szkoła średnia i wyższa...
Praca zawodowa...
Pół życia stracone!
A gdzie przyjaciele, rodzina, znajomi?
Nie ma nic, tylko chora ambicja.
A może ambicję zastąpić czymś takim jak śmierć
i ją postawić na pierwszym miejscu?
Tak chora ambicja mym spełnieniem, marzeniem i cierpieniem...
Czy to Ja? Czy jestem w stanie spełnić ją? Czy on, ona lub to mnie zaakceptuje...
Chora Ambicja nie do spełnienia, dla kogoś takiego jak ja!

wtorek, 9 września 2008

"Nie potrzebuję cię..."


Jak w bajce być nie może...
Księcia nie ma...
Nie ma księżniczki...
Nie ma tej magii, która jest i będzie.
Wszystko wyrwane z jednej książki...
Poplątane?
Nie, jeszcze nie, ale może kiedyś...

Czy powiesz te słowa?
Nie wydaje mi się.
Może kiedyś sprawisz, że serce zabije mi szybciej.
Może uda ci się obudzić to co głęboko uśpione.
Może zrobisz ze mnie księżniczkę,
Ale ja pytam po co?
Nie potrzebuję tego.
Wszystkie zaszczyty nie są dla mnie, a dla niej.
Niej, która była przede mną i zamieszkała gdzieś...
Gdzie ja miałam być od początku.

Czy możliwe, że zajęła pisane mi miejsce?

Jeśli tak, to czemu ciągle wracasz i szepczesz zakazane słowa?
Mówisz, że podobają ci się, szczególnie w tedy, gdy kierujesz je do mnie?
Ale ja Ci mówię po raz setny, że nie mnie jesteś pisany...

Odejdź i zostaw tylko łzy...
Tylko ich pragnę...
One kochają mnie, a ja kocham je.
Czy chcesz, czy nie, Nie Potrzebuję Cię.

Jesteś, ale jaki?
Zastanawiałeś się kiedyś czego tak na prawdę chcesz?
Dam Ci radę na przyszłość, której ze mną nie podzielisz, trzymaj się z daleka od mojego serca...

środa, 3 września 2008

"Żyjesz by umrzeć, czy może by być kochanym?"

Bez Ciebie nie ma mnie.
Jesteś daleko, a jednak blisko.
Stoisz tak blisko, nie spojrzysz na mnie, nie powiesz nic.
Znamy się tak długo, a ty udajesz, że mnie nie ma.
Jestem tylko kolejną przeszkodą, którą trzeba ominąć.
Ominąć...
Trzymać się z dala, jak przed śmiercią.
Błogim wiecznym śnie.
Spotkasz mnie?
Nie...
Tam nie ma mnie jesteś sam ze sobą...
Jak zawsze...
Spójrz, posłuchaj, zatrzymaj się...
Kocham Cię...
Czy to nic nie znaczy?
Czy to tylko puste słowa?
Odpowiedz!
Żyjesz by umrzeć, czy może by być kochanym?
To drugie...?
To czemu się odwracasz, a może jednak...
To pierwsze...
Chcesz umrzeć?
Umrę z Tobą.
Nie pozbędziesz się mnie...
Nie pozwolę na to.
Nie zostawię cię, nie gdy...
Kocham Cię...!!