piątek, 26 września 2008

"Kompan"

Może dziś, może jutro...
Pozbędę się udręki...
Ucieknę z tąd...
Czas się kończy...
Smutek odchodzi...
Kiedyś się odegram,
Odpłacę tym samym.
Kochać, może nie pokocham,
Ale śmierci nie oddam!
Ona zostanie moim jedynym kompanem.

Nie zostawię nic choćbym wcześniej miała pożegnać się.
Chcę samotnie przejść na drugą stronę.
Nic nie potrzebuję i niczego nie oczekuję.

Śmierć moim ukojeniem się stanie.
A ja jej kompanem.
Na zawsze, razem...
Jako jedność...
W jednej osobie połączeni...

Czas postawi mnie wysoko...
Odbiorę to wam, kiedy nadejdzie wasza chwila.
Pożegnacie ten świat i staniecie się niżą osobą od mojej...
Czas was wynagrodzi i może,
Może wyleczy moje serce i wybaczę.

Ale teraz chcę samotnie przejść
Przez granicę życia
Nie stanie mi się nic złego.
Jutro się obudzę, a was nie będzie...
Moich oprawców - was.
Czy podoba wam się czy nie,
Ja będę, a wy nie...

Śmierć moim jedynym kompanem...
Ze mną zostanie...
Jak przyjaciel z przyjacielem
Nie opuści mnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz